pATOLOGIA PRAWApostulaty bambuser KONTAKT

 
 Reklama
 
DzielnyTata> Historia    opowiada - Michał B.
 
      Reklama
Historia  opowiada - Michał B.


Kolejne sytuacje z naszego życia
30 marzec 2010r
Byliśmy wspólnie na uroczystości i wracając do domu prosiłem żeby małżonka nie wracała później niż o 22 najlepiej żeby w ogóle nie szła nigdzie tylko wróciła do domu a ona już wtedy złożyła pozew i starała się być niezależna nie liczyć się z moim zdaniem powiedziałem ze jak Pojdzie zamknę drzwi na klucz. Tak się zdarzyło ze nie miała kluczy przy sobie a ja zamknąłem drzwi. Zasnąłem ze zmęczenia nawet w koszuli. Nie słyszałem jak wróciła i pukała zawołała znajomych którzy wystawili drzwi i chcieli mnie siła wywalić z domu. Było już późno ja pracowałem w nocy i często zostawałem na drugiej zmianie do popołudnia. Mimo szarpaniny postanowili odpuścić i spałem do 2 w domu wyszedłem do pracy szyje miałem strasznie poobcierana. Wróciłem popołudniu do domu a okazało się ze w tym czasie zona wszystkie moje rzeczy i sprzęt wywiozła do mojej mamy, zmieniła zamki, byłem zmęczony po pracy.

 Nie pomyślałem żeby wtedy wzywać policje w sumie to moja zona wstyd mi by był . wszedłem piwnicą i przeszedłem jedne drzwi drugie uciąłem piłą i stojąc przed drzwiami do mieszkania prosiłem żonę żeby mnie wpuściła ze chce się położyć ze jestem zmęczony ze nic jej nie zrobię ze nie mam gdzie isć.. zadzwoniła po szwagra przyjechał z kolegą i zadzwoniła po swoich kolegów którzy stanęli mi na drodze i nie pozwalali korzystać z mieszkania do którego miałem pełne prawo chciałem się tylko położyć spać bo za kilka godzin znów miałem jechać do pracy.

 Mam gdzieś nagrania z tego dnia. Wezwała policje i wtedy naopowiadała na policji różne rzeczy a oni powiedzieli mi ze mnie wypuszcza jak obiecam ze nie pojadę do niej i tak zrobiłem. Potem mieszkałem troszkę u brata troszkę u znajomych.. Az w końcu się spotkaliśmy pogadaliśmy raz drugi i wróciłem do domu. nie poszliśmy na sprawę sadową o separacje wiec poszła do archiwum. Gdybym w tym czasie sam zadzwonił spokojnie na policje ze to ona mnie nie chce wpuścić do domu gdzie byłem zameldowany na pewno była by inna notatka. Ale myślę ze policjanci notatkę która zrobili z tej interwencji mieli o mnie dobre zdanie rozmawialiśmy sobie na policji.

Kolejna interwencja policji była ale nie pamiętam już dlaczego.

2 maja 2012r
Zona w ten dzień wracała z nad morza a jechała już tam z myślą żeby mnie wywalić z domu mówiła o tym przed wyjazdem.
Zrobiliśmy sobie ze znajomymi imprezę na odgrodzie  wróciła zona zawołała mnie do pomocy przy wnoszeniu ubrań byłem wtedy z siostra wiec zostawiłem towarzystwo i pomagaliśmy jej rozładować rzeczy z auta. Miała uśpić dziecko i przyjść do nas ale dziecko nie było spokojne po takiej podróży i siedziała na górze. Zeszła  po jakimś czasie ale  z pretensjami ze mamy się zabierać już mimo ze jedzenie i grill był rozpalony

 Po jakimś czasie zeszła znów robiąc awanturę wyżywając znajomych zauważyła klucze od domu moje i zabrała je ze stołu. W domu miałem pieniądze z utargu z 3 dni u wszystkie osobiste dokumenty oraz klucze od sklepu. Sklep znajdował się w piwnicy. Wstałem i chcąc odebrać co moje objąłem żonę i na to jej znajomy Paweł, rzucił się na mnie i mnie trzymał ani razu go nie uderzyłem. ale nie myślałem o tym jak tylko o tym żeby odzyskać klucze. Próbując się uwolnić dostałem gazem po oczach. Znajomi już się rozeszli została chyba tylko moja siostra… Po jakimś czasie przyjechała policja i oczywiście ja najgorszy i nie wiadomo co wyprawiam. Zona przyniosła mi dokumenty i pieniądze i rzeczy na przebranie i klucze ale zabierając klucz od domu

 od tego czasu mieszkałem w aucie przy domu. Policja zgodziła się zostawić mnie pod warunkiem ze noc spędzę poza domem czyli w aucie. Na co się zgodziłem. Chciałem być blisko dziecka i mimo ze nie mogłem wrócić do domu mieszkałem sobie w aucie i dalej prowadziłem zony działalność warzywa owoce. Mięliśmy również kurki które wychowałem od jajka które znosiły pyszne jajka co dziennie świeże to tez z myślą o dziecku bardzo lubiła te jajka jedno co dwa dni zjadała całe. Miałem tez przy sklepie 50 kurczaków na mięsko które znajomi pomagali mi patroszyć i zamrażaliśmy i zjadaliśmy. Dalej prowadziłem firmę z nadzieja ze zonie przejdzie i ze znów zamieszkamy razem raz po raz pozwalała mi zostać w domu na noc z dzieckiem jak sama gdzieś wychodziła. Nie mówiła gdzie nie mówiła kiedy wróci bo jak twierdzi jest dorosła i nie musi mi się spowiadać. Wszystko aż do września kiedy to powiedziała że mam jej dawać 1600zł czynszu za piwnice i za to ze mogę handlować albo zamknie firmę. Na zimę w handlu się tyle nie zarabia.

 Do tego czasu na Bierzach miała opłacane rachunki mięliśmy pod dostatkiem jedzenia były opłacane kredyty. Mogłem zapewniać dziecku wszystko czego potrzebowała jeszcze przed tym zrobiliśmy ogródek wart około 10 000zł powiedziała ze będzie oddawać po troszku ze kredyt spłacać będzie myślałem ze może jak jej zaproponuje ze wezmę kredyt to ja pozyskam.

Robiliśmy ten ogród w kilka tygodni pomagali mi ludzie z okolicy głównie za produkty ze sklepu. Zona sama tez pracowała w ogrodzie sądząc drzewka i roślinki. Pod koniec września musiałem się wynieść i straciłem miejsce gdzie mogłem stawiać auto na ogrodzie i spokojnie spać i prace gdzie miałem i kuchnie z gazem i ubikacje z Bieżącą wodą. Mój standard życia strasznie się pogorszył zostałem bez niczego nawet swoich rzeczy wszystkich nie miałem gdzie zabrać a dokumenty musiałem odebrać z policja bo nie chciała wydać.

 Pomyślałem ze będę rozwoził towar do ludzi z okolicy do domów na zamówienie dałem ludziom numer telefonu i kilka tygodni tak działałem. Dlatego tez zleciłem napisanie tego pozwu o alimenty powiedzieli mi tez o tym na policji żeby tak zrobić. Zostałem z długami i bez niczego.

 Miałem wtedy kontakt z dzieckiem i mogłem ja zabierać na spacery kupiłem jej wózek z którym uwielbiała jeździć ogromna liczka mieszkańców z okolicy widziała głównie mnie spędzającego czas z dzieckiem na spacerku czy to grając w piłkę czy jeżdżąc wózkiem koło domu. Często tez mała przychodziła z zona do sklepu który znajdował się w budynku gdzie zajmowałem się mała żeby zona mogła np. się wykąpać czy zrobić obiad. Cały czas ona ma w głowie myśl o rozstaniu się raz na zawsze ma nienawiść do mnie w sercu i wie żeby dostać rozwód musiała poczekać Az będzie mogła powiedzieć ze już nie mieszkamy razem ponad pół roku tak z perspektywy czasu teraz widać jak ona działała z premedytacja te wezwania policji te zeznania o przemocy w domu które nie SA potwierdzone żadna obdukcja czy jakimiś śladami. To wszystko miało na celu pomoc jej w ustaleniu mojej winy rozpadu małżeństwa. Prawda niestety jest inna to ona jest przyczyna i powodem przez który małżeństwo pozycie się rozpadło. Ja stawałem na głowie żeby zapewnić wszystko naszemu dziecku i żeby opłacić wszystko i żeby było co jeść. Mimo ze nie mieszkałem ostatnie 7 miesięcy w domu mogę powiedzieć ze to głownie ja utrzymywałem rodzinę wszystkie rachunki opłaty z mojego konta opłacałem pieniążkami które wypracowałem w firmie otwartej na żonę aby był mniejszy ZUS. Zona wznawiając wcześniej sprawę o separacje zadłużyła się u znajomych na około 5 tys sprawa się odbyła mimo ze ona chciała rozwodu to zgodziła się na separacje pod warunkiem ze się wymelduje.

 Jeśli nie to powiedziała ze zamknie firmę i nie będę miał nic. To był czerwiec 2011 roku zona była w ciąży myśląc o dziecku które miało przyjść na świat zgodziłem się na jej warunki mimo ze to był szantaż. Wróciliśmy do siebie i w dzień kiedy sad orzekł separacje my ze sobą spaliśmy razem i żyliśmy jakiś czas razem oczekując dziecka.

Byłem przy porodzie 16h czekałem Az przyjdzie na świat perełka, pierwsza kupkę ja przewijałem. Pomagałem zonie trzymałem ja za rękę. Cały poród wytrzymałem bez jedzenia bo to nie było ważne w tym czasie nawet dostałem mandat za parkowanie bo nie myślałem ze to tyle potrwa. Urodziła się córa odwiedzałem codziennie. Byłem przy wypisie żeby zabrać je do domku. Zona bała się brać dziecko do rak bała się je kąpać to wszystko z początku tylko ja robiłem bardzo już wtedy kochałem moja córkę nie bała się wody i lubiła ciepła wodę. Przychodziła położna pokazywała mi jak pielęgnować dziecko. Mimo ze polowe ciąży zona spędziła po za domem pozbawiając mnie tego widoku jak dziecko się rozwija jak rośnie w brzuszku … pamiętam ze dopiero od momentu jak już mała kopała pozwoliła mi się dotknąć byliśmy na spacerze pamiętam to jak by było to wczoraj.. takie małe nóżki.. zostałem pominięty nawet przy wyborze imienia dla naszej córki bo zona sobie postanowiła ze będzie Zuzia i koniec.

 Nie zwracałem na to uwagi Aż tak wielkiej cieszyłem się ze to córeczka zawsze chciałem mieć córeczkę. A teraz jak już 3 tydzień jej nie widzę i patrzę na jej konika który stoi przy moim łóżku codziennie płacze do poduszki i pisze zonie sms ze tęsknie ze chciałbym spędzić z córka choć godzinne dziennie na spacerku czy gdzieś gdzie ustali… może to dziwne ale brakuje mi jej bardziej niż wszystkiego innego.

 Każdy gest jaki robi pamiętam mam dużo zdjęć które przeglądam kilka razy w tygodniu mam ją na tapecie w każdym urządzeniu -  laptop, tablet. I ciągle próbuje dojść do porozumienia nawet pozwoliłem poprosiłem wręcz żeby małżonka ustaliła sama godziny w których mogę zabierać dziecko i miejsce skąd je brać i gdzie oddawać.. , wypisała podpisała ale się nie zastosowała nie odbierała telefonu nie odpisywała a jak odebrała to słychać że mnie odłożyła… Robi mi wielka krzywdę nawet powiedział bym ze znęca się nade mną.

 Zabrała mi wszystko zabrała mi dach nad głowa zabrała mi prace i możliwości zarobkowe zabrała mi sprzęt droższy z domu i go sprzedała została tylko nasz córka która tez mi zabrała traktując ja jak zabawkę jak istotę bez uczuć jak lalkę która nie tęskni która nie potrzebuje taty.

Nie idzie opisać tego co się czuje . musiałem przerywać pisanie z powodu płaczu kilka razy. Co mogę jeszcze napisać?


Nigdy nie było sytuacji aby jakieś media zostały wyłączone z powodu braku płatności.
Nigdy nie brakło w domu jedzenia (może nie zawsze było to co by się chciało ale nigdy nie zabrakło podstawowych produktów)
Nie było sytuacji abyśmy nie wykupili leków czy witamin dla dziecka. Nie zdążyło się również aby brakowało pieluch itp.

Zapomniałem dopisać jak już się zapożyczyła te wspomniane wyżej pieniążki 5tys po wyroku separacji żyliśmy razem do czasu Az nie spłaciła swoich zobowiązań wobec znajomych z pieniążków które powinniśmy wspólnie wydąć dla dobra rodziny. W tym czasie sam utrzymywałem rodzinę.
Zona w ostatnim pozwie twierdziła ze jest ofiara przemocy psychicznej i fizycznej co w ogóle jest nie prawda. Mógłbym raczej to ja powiedzieć ze byłem i jestem ofiara po tym co robiła i robi. Mam dwie blizny po tym jak mnie pogryzła w momencie kiedy ja przytulałem sami to wcześniej ustaliliśmy ze jak będzie agresywna zła itd. To ja ja Przytule żeby jej przeszło.. kiedyś zamiast porozmawiać ze mną o problemie sama załatwiała to na różne sposoby na wyłączała prąd z premedytacją. Żeby wyłączyć komputer, obcinała kabel od Internetu, jak prowadziłem działalność w sklepie to również tam obcinała kable (zleciła szwagrowi dokładnie).


 Małżonka przeżyła dużo w czasie i przed naszym małżeństwem.
Mama jej zmarła jak miała 13 lat ale z opowiadań wiem ze mama zdradzała  ojca na jej oczach,  zabierała ja i musiała patrzeć na to. Opowiadała mi tez ze była ofiara molestowania ze strony ojca. Ojciec dużo pił alkoholu. Wychowywała się przy nim codziennie oglądając różne sceny. W wieku 16 lat zaczęła związek który trwał dość długo z chłopakiem mieszkała z nim po kilku latach się rozeszli. Wróciła do domu i znów musiała oglądać to co jej ojciec wyprawiał wielokrotnie wzywała policje na swojego ojca. Nienawidziła go… pewnego razu po terapii zrozumiała i umiała na niego spojrzeć inaczej  i przestali się kłócić. Potem my się poznaliśmy podobno zaszła w ciąże ale poroniła nie była wtedy ciąża stwierdzona.

W jej rodzinie wiele matek poroniły pierwszy płód. Zmarł jej ojciec czym się nie zmartwiła tak jak i strata ciąży bardziej zabolało to mnie niż ją. Te wszystkie wydarzenia na pewno miały wpływ na rozwój psychiczny małżonki i jeśli ona potrzebuje pomocy specjalisty to tym bardziej nie mogę jej zostawić z tym samej.

W miedzy czasie przed otwarciem sklepu w piwnicy wynajmowała mieszkanie lokatorom rodzinie matce z 3 dzieci i wnuczką. W przypadku kiedy nie dopłacili za rachunki wyłączała im media prąd zakręcała wodę i gaz.

 W czasie kiedy już sad orzekł separacje ja nadal działałem dla dobra rodziny ocieplałem piwnice, pracowałem przy pracach remontowych na ogrodzie. Cały rok zbierałem drewno na opał które tez jej zostawiłem wyprowadzając się . kupiłem naklejki ozdoby na ścianę za prawie 400zł i mógłbym tak wymieniać. Jak zostało truskawek w danym dniu to obierałem i wkładałem do zamrażarki bo wiedziałem ze zona lubi wypić zimą kompocik z truskawek. W czasie ciąży takie piła. Robiłem często siedząc w pracy soczki warzywno owocowe. W miedzy czasie starałem się żeby było ciepło w domu czyli paliłem w kotłowni.

Pracując – prowadząc taki sklep mięliśmy 80% produktów pod ręką ziemniaki jajka masło olej warzywa wszelkiego rodzaju i owoce. Nawet jak zona wywaliła mnie z domu nigdy nie robiłem problemu żeby zeszła i zabrała do ugotowania co potrzebne. Wiele razy tez w czasie ostatnich miesięcy proponowałem jej w sklepie brata żeby przychodziła i zabierała dla dziecka to co potrzebne do nagotowania.

 Mam potwierdzenie kilka razy udało mi się dostarczyć towar jaki zamówiła sms. W miarę możliwości starałem się pokrywać koszty związane z utrzymaniem dziecka. Ale po stracie pracy nie było to łatwe. Teraz pomagam bratu on prowadzi sklep wynajmuje 100m dalej pomieszczenie gdzie prowadzi działalność. Otworzył tez drugi punk głębiel w osiedlu. Moim zadaniem jest przywiezienie towaru do sklepów wg zamówień z giełdy czyli w nocy od 3 do 5. W zamian mam jedzenie i pokój i płaci moje zobowiązania kredytowe. Jestem w trakcie poszukiwania pracy. Jak padał śnieg jeździłem na odśnieżanie pomagać w firmie kolegi. Mam podstawowe wykształcenie ale jestem bardzo operatywny. Ta Firma mogła by być moja ale mam zadłużenie w Zusie przez to ze nie placilem zusu tylko wydawalem pieniądze na rodzinę i potrzeby z tym związane. Miałem spłacić te zobowiązanie ale zona zamknęła działalność i teraz znów oddali się to w czasie......

 

  (powrót do historii)

 

 

Znasz nasze akcje?

 

   

 

 
 
 
 
 
 
         

 

 

 

   

DzielnyTata.pl